Wojna Dwóch Róż Na Kwasie, sesja 10


Po kilku godzinach odpoczywania w komnacie Newtwhees postanowił pozwiedzać podziemia stanowiące siedzibę Czarnej Spirali. Trafił do biblioteki, niestety strażnik kazał mu wyjść. Chwilę potem czarownik wrócił tam będąc niewidzialnym. Z pomocą Szpanbuka, który zagadał strażnika udało mu się zabrać najbardziej okazale wyglądający tom, który okazał się księgą czarów. Oprócz zaklęć wyczytał tam także pewne informacje dotyczące tej krainy, mianowicie, że kilkadziesiąt lat wcześniej była ona bardziej cywilizowana niż teraz oraz, że w wieży znajduje się portal, który niegdyś prowadził do miasta zwanego Vizrington. Nie wiadomo jednak dlaczego teraz okolica ta stała się bardziej dzika i niebezpieczna. Podczas gdy Newtwhees pogrążony był w lekturze, Szpanbuk miał zamiar dowiedzieć się czegoś ciekawego od strażnika z biblioteki i zaprosił go na wódkę. Nie dowiedział się jednak niczego, czego już by nie wiedział.


Po jakimś czasie bohaterowie spotkali się z jednym z magów Czarnej Spirali. Powiedział im, że następnego dnia będą przestawiać mechanizm portalu by móc przenieść się do miasta Vizrington, ponieważ muszą zdobyć tam coś co jest im potrzebne. W ramach tego, że bohaterowie zadeklarowali swoją przynależność do organizacji, mag oznajmił im, że będą ochraniali ludzi przestawiających portal, ponieważ podczas jego przestawiania otwierają się korytarze do innych światów, przez które mogą przejść jakieś niebezpieczne stwory. Hunterstreek chciał dowiedzieć się czegoś więcej na temat wizyty w Vizrington oraz na temat inwazji kozłoludów i wskrzeszenia tajemniczej dynastii, która ma ochronić tę krainę przed najazdem, ale mag nie chciał zdradzić nic więcej. Mając na uwadze zbrodnie, których dopuściła się Czarna Spirala w Londynie, Newtwhees wyraził swoją dezaprobatę w odniesieniu do ich sposobu uchronienia się przed najazdem potworów. W zamian za dostęp do biblioteki przekazał im księgę, w której był sposób wskrzeszenia nie wymagający tak wielkiej ofiary. Mimo to również jej wymagał, nie było to więc w oczach Hunterstreeka rozwiązanie idealne, ale zależało mu na tym, by natychmiast zakończyć rzeź niewinnych dzieci w Londynie. Oczywistością było, że konfrontacja zbrojna w celu ukrócenia zbrodniczego procederu nie wchodzi w grę, przynajmniej na razie. Mag przyjął księgę i powiedział, że portal do Londynu został zamknięty, nie będzie więc już porwań dzieci. „Chyba, że portal znowu zostanie otwarty” – dopowiedział w myślach Hunterstreek. Po rozmowie bohaterowie postanowili udać się do knajpy. Zauważyli jednak coś dziwnego. Na jednym ze stolików rósł dziwny mech, stworzony jakby z setek małych poruszających się rąk. Newtwhees nie wykrył w tym tajemniczym tworze żadnej magicznej energii co wydało im się jeszcze dziwniejsze  Gdy czarodziej spróbował zdrapać mech, nagle ulotnił się z niego gryzący gaz, który mocno poranił drogi oddechowe bohaterów, którzy uciekli czym prędzej z karczmy. Na drugi dzień powiedzieli o wszystkim członkom Spirali. Zostali wyleczeni lecz Szpanbuk zauważył, że do jego ramienia przylgnął kawałek zielonego mchu w kształcie małych rączek. Postanowił to jednak na razie zignorować, by znowu nie ulotnił się trujący gaz. Gdy byli gotowi wyruszyli wraz z kapłanami i czterema zbrojnymi do sali, w której znajdował się portal. Całe pomieszczenie wypełnione było setkami kół zębatych różnej wielkości oraz różnorakimi przekładniami i pokrętłami. Na środku sali stała metrowej średnicy kolumna, o wysokości około dwóch metrów. Na całej jej powierzchni wyryte były tajemnicze symbole. Chwilę po tym jak rozpoczęto  pracę w sali zmaterializowały się dwa dziwne, dwuwymiarowe stwory. Po niedługiej walce zostały pokonane, lecz ich mentalne ataki zraniły każdego z ochraniających, najbardziej dotkliwie raniąc Hunterstreeka. Zaniepokojeni bohaterowie nie mając większego wyboru przygotowali się na kolejne manifestacje spowodowane zaburzeniem równowagi między granicami światów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PDki i poziomy w kampanii Dybtasa

Kampania Multiwersum, sesje 19-22

Raport z kilku sesji