Wojna Dwóch Róż Na Kwasie, sesja 6
Bohaterowie otrzymali ostatnio zadanie od kapłana zdobycia informacji na temat dziwnego smoka w jednej z miejskich kamienic. Przystąpili do śledztwa. Najpierw postanowili wziąć udział w przesłuchaniu pojmanych wcześniej typów, którzy współpracowali z londyńskim seryjnym zabójcą i gwałcicielem oraz podejrzanego strażnika miejskiego, który zwykł zezować do dzieci. Mieli oni zostać przesłuchani w świątyni, trzeba ich było przetransportować z posterunku straży miejskiej.
Podczas wędrówki do posterunku bohaterowie zostali napadnięci przez napastników z bombami. Udało się ich prawie wszystkich wyrżnąć, dwóch zostało oszczędzonych i zostali oni przetransportowani do świątyni razem z poprzednimi.
Janusz skutecznie zastraszył sługi gwałciciela seksem analnym.
Podczas przesłuchania wyszło na jaw, że:
- Smok to nie jest prawdziwy smok, tylko mechaniczny konstrukt, który potrafi ziać ogniem.
- Londyński seryjny morderca i gwałciciel to przybysz z innego, mroźnego świata.
- Do naszego świata mordercę sprowadził Walter.
- Walter i morderca kiedyś współpracowali ze sobą, nim sprawy przybrały mroczny obrót.
- Walter pomagał również w konstrukcji smoka.
- Za smokiem znajduje się przejście, prowadzące do podziemnych komnat, w których konstruowane są "smoki". Komnaty te łączą się ze skonstruowanymi przez Rzymian katakumbami.
- Słudzy gwałciciela i seryjnego mordercy nie podlegali bezpośrednio jemu, lecz innemu typowi.
Bohaterowie zaczęli łazić po Londynie i snuć teorie wyjaśniające, co tu się naprawdę dzieje. Postanowili udać się do mieszkania konstruktora smoków, ale pomylili drogi i ostatecznie dotarli do mieszkania szefa typów, który podlegał gwałcicielowi. Hajcowała mu się szopa. Wybiegł z niej jakiś potężny wojownik, trzymający skrzynię. Zaczęli go gonić. Wtedy ten się spalił i przeteleportował w jednym! Część zawartości skrzyni została zatrzymana podczas teleportacji przez Janusza. Znajdowały się tam fikuśne zapiski, trójkąty i prostokąty.
Bohaterowie zdali sobie wtedy sprawę, że zapomnieli być obecni przy przesłuchaniu strażnika miejskiego. Poszli wtedy do świątyni i stali się świadkami następującego zdarzenia:
Przy wejściu do świątyni pojawiła się kula magicznej ciemności. Z niej wybiegł strażnik eskortowany przez dwójkę kapłanów.
Żeąbull powiedział:
- Co tu się dzieje, do kurwy nędzy.
Rzucili się w pościg za typami. Niutwis Kaeąterstrik używał sowiego chowańca, by lukał z góry. Dostrzegł on, że strażnika przechwycili krzyżacy uprzednio zabijając kapłanów. Następnie zaczęli biec do budynku, w którym znajdowała się studnia - portal.
Bohaterowie skradając się wśród tłumu, udali się tam za nimi. Na miejscu zobaczyli, że krzyżacy wleźli do studni i w niej zniknęli. Janusz skoczył jednemu na głowę i samemu też zniknął w studni. Wywiązała się sprzeczka bohaterów z towarzyszącymi im strażnikami, gdyż nie chcieli wleźć do studni. Żeąbull bezskutecznie próbował wrzucić do niej jednego z nich, jednak skończyło się to tym, że sam do niej wpadł.
Niutwist Kaeąterstrick wskoczył za nim.
Bohaterom zrobiło się nagle straszliwie zimno. Dostrzegli przed sobą niemal nieskończone połacie śniegu, z których sterczały nogi wetkniętego w śnieg do góry nogami Janusza...
Komentarze
Prześlij komentarz