Gra o Tron: Gołębi Dwór

Raport z pierwszej sesji w kampani Pieśń Lodu I Ognia.

BG:

Silvur de Lunaey - młody szlachcic z Dorne. Rozważny i romantyczny.
John Rockriver - buntownik z doliny Arrynów. Twardy i charakterny.
Mango - były nieskalany, obecnie wyzwoleniec. Szybki i zręczny.


Było to 15 lat po rebelii Roberta. Westeros cieszyło się czasem pokoju pod panowaniem króla Roberta Baratheona, Pierwszego Tego Imienia, władcy Siedmiu Królestw. 
Trójka wędrowców jechała leśnym traktem w Reach. Nie pochodzili z tych stron. Pierwszym był młody szlachcic z Dorne, zwany Silvurem z rodu de Lunaey. Drugim był ponury wojownik z toporem, którego wichry losu przygnały z Eyre. Był to John Rockriver, niesławny buntownik, który nie jest już mile widziany w rejonie Orlego Gniazda. Ostatnim był Mango - nieskalany, który utracił swego pana i postanowił uciec z niewolniczego zagłębia aż za wielką wodę.
Wędrowcy jechali przez trakt prowadząc pogawędkę, gdy nagle ich uwagę przykuł wóz stojący przy drodze. Po chwili zobaczyli, że przy wozie leży ciało. Gdy podjechali i sprawdzili okolice, okazało się, że martwe ciało należy do maestra, a przy wozie leżą martwe konie.
Cała trójka po chwili zauważyła, że zarówno maester jak i konie mają ślady od ugryzień jakiegoś zwierzęcia - najprawdopodobniej psa.
Po krótkiej naradzie Mango został wysłany na zwiad. Odkrył, że jedna z odnóg prowadzi do małego dworku. Zobaczył też, że niedaleko traktu jest jakaś pieczara. Gdy wrócił, opowiedział pozostałym, co zobaczył. Wszyscy zdecydowali, że podjadą do dworku, gdzie musi znajdować się jakiś lord, który pomoże wyjaśnić tajemniczą śmierć na drodze.
Gdy dojechali, okazało się, że brama jest zamknięta, a ich uwagę zwróciły trzy dosyć świeże ciała wisielców kołyszące się na wietrze – to była rodzina Lightwingów rządząca w tym przybytku – zauważył dziedzic z Dorne . Lata nauki rodów i ich dewiz nie poszły na marne, co potwierdził także herb wiszący nad bramą – szary ptak na błękitnym tle. John wspiął się na konia i dojrzał w oddali mrowie przeróżnej maści gołębników, wolier i domków dla ptaków. Pod większą klatką zauważył śpiącego strażnika z butelką w garści. Silvur, zmęczony czekaniem zaczął go wołać.
Gdy w końcu się obudził i podszedł, lekko się zataczając, przedstawiał dosyć żałosny widok: stary, zapuszczony, śmierdzący alkoholem człowiek w starej zbroi. Przedstawił się jako Lothor Rivers, zwany Gołębim rycerzem. Opiekował się ptactwem lorda Lightwinga, który był tutaj panem na włościach, zaś sam ród znany był z hodowli swoich gołębi, stanowiących godną konkurencję dla  maesterskich kruków wykorzystywanych do przekazywania wiadomości. 
Jednakże, jak wyjaśniał imć Rivers, lord Lightwing oraz jego rodzina zostali dzisiaj powieszeni za sympatyzowanie z Targaryenami w czasie buntu Roberta Baratheona. Choć to nie prawda! Podobno z dekretu króla, ale Gołębi rycerz nie ukrywał swojego zdania: To wszystko musiała być robota tej lwiej suki - królowej!
Jak inaczej wyjaśnić fakt, że do dworku Lightwingów wysłano żołnierzy Lannisterów, a nie wojska królewskie? 
Cała trójka zastanawiała się, dlaczego królowej zależało tak bardzo na podrzędnym rodzie, ale Lothor zbywał ich pytania, mówiąc, że później na nie odpowie.
I tak oto zataczając się podprowadził ich do dworku, gdzie oprócz czeladzi kręciło się sporo żołnierzy w barwach Lannisterów. Nikt nie zwrócił na nich uwagi, co bardzo zdiwiło a zarazem ubodło Silvura. Po chwili przed wejściem do dworku ukazał się ryczerz w białym płaszczu: Był to Ser Balon Swann, jeden z królewskich gwardzistów. Bezkompromisowo i brutalnie zabił jednego ze sług, który głośno złorzeczył na żołnierzy, a następnie odjechał razem z przybocznymi. Na odchodne krzyknął do  pozostałych Lannisterów: - Zniszczcie tę budę!
Lothor szybko zaprowadził wędrowców do swojej siedziby – małej przybudówki do olbrzymiej woliery z ptakami, a następnie opowiedział im swoje podejrzenia:
Lightwingowie musieli umrzeć, bo byli w posiadaniu miecza z Valyriańskiej stali. Ale nie był to zwykły miecz. Miał w sobie połówkę klucza, który miał otwierać pudełko ze skarbem z dawnych czasów. Podobno królowa Cersei zdobyła je i dlatego tak pragnie klucza. Drugi miecz podobno jest na północy.
Następnie złożył propozycje: Niech odnajdą miecz Lightwinga, który jest gdzieś ukryty w dworku, a on im zapłaci.
Wędrowcy zastanawiali się: Silvur nie był przekonany, ale John i Mango chcieli pomóc Riversowi, więc w końcu przyjęli propozycję. Lothor nalegał aby niezwłocznie zabrali się do działania, jednakże wpierw postanowili się zdrzemnąć parę godzin, by wypocząć po trudach podróży. Rivers z powodu silnego upojenia alkoholowego opadł z sił i również zasnął.
Gdy zapadł zmrok wzięli się do działania. Plan był prosty: Mieli przejść przez ukryte przejście w studni, a następnie odnaleźć miecz i wrócić z powrotem. I to wszystko zanim Lannisterowie spalą dworek.
John wraz z Mango zeszli na dół, a Silvur pilnował wejścia.
Nieskalany i buntownik znaleźli kanał prowadzący do małej piwnicy. Zaczęli gorączkowo szukać miecza, ale jedyne co udało im się znaleźć, to trociny, stos ptasiej karmy, butelkę złotego arborskiego i co ważne - klapę prowadzącą do góry. Gdy John otworzył ją, buchnął na niego kłąb dymu, a żar opalił twarz, co troszkę zabolało. Pożar zaczął już trawić dworek i nie byłoby rozsądnym pchać się tam na siłę – niechybnie się spóźnili z ‘’misją ratowania dziedzictwa’’. John i Mango czym prędzej czmychnęli na górę, jakby się za nimi paliło. W tym czasie ostatni żołnierze Lannisterów odjechali z dworku.
Lothor był bardzo zmartwiony wieścią, że miecz nie został odnaleziony, lecz wrócił do bieżących obowiązków hodowcy ptaków ozdobnych. Poprosił więc nowo poznanych wędrowców o pilnowanie gołębi, które miał zamiar wypuścić na parę przelotów.
Efektem pilnowania było spłoszenie lisa oraz zauważenie paru szabrowników, którzy postanowili przeszukać zgliszcza dworku.
Gdy wydawało się, że to koniec wydarzeń na ten dzień, nagle na niebie rozległ się skrzek. Silvur, mogący widzieć w mroku zobaczył jak przelatujący kruk atakuje jednego z gołębi. Walczące ptaki obniżyły lot na tyle, że były w zasięgu wędrowców. Dornijczyk ciosem włóczni ubił ptaka. Okazało się, że był to kruk niosący wiadomość od Ser Swanna do Królowej Cersei. Miał on miecz i zmierzał do Królewskiej Przystani...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PDki i poziomy w kampanii Dybtasa

Kampania Multiwersum, sesje 19-22

Raport z kilku sesji